Sonet I (O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego) – interpretacja

Autor: Marcin Puzio

Mikołaj Sęp-Szarzyński jest autorem wielu sonetów, które wchodzą w skład zbioru „Rytmy albo wiersze polskie” wydanego w 1601 roku, dwadzieścia lat po śmierci autora. Interpretowany utwór otwiera cykl pięciu sonetów o tematyce egzystencjalnej. Tutaj zapowiada to już tytuł „O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego”. Poeta porusza tematykę typową dla autorów epoki baroku — kruchość życia, śmierć czy przemijania. 

Sonet I (O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego) – analiza utworu

Sonet jako gatunek jest jednym z trudniejszych i najbardziej wyszukanych form poetyckich. Składa się z czternastu wersów o różnym układzie strof. Tutaj Mikołaj Sęp-Szarzyński zastosował wzór francuski, który zbudowany został z trzech tetrarch (strof czterowersowych) i dwuwersu na końcu, który zawiera puentę utworu. Pojawiają się rymy w typowym układzie dla sonetu francuskiego, czyli abba abba cdcd ee. Na podstawie obecnych źródeł i zachowanych tekstów zakłada się, że barokowy poeta mógł być pierwszym polskim autorem sonetów.

Wiersz należy do liryki bezpośredniej ze względu na ujawnienie się podmiotu lirycznego. Świadczą o tym zastosowane formy czasowników i zaimków osobowych („a ja”, „widzę”, „ganię”, „młodości mej skoki”). Podmiot liryczny to człowiek dojrzały, doświadczony życiowo. Wie już, jak należy postępować, nauczył się wiele na błędach. Wypowiada się także w imieniu zbiorowości wszystkich ludzi („tuż za nami”), ponieważ identyfikuje się z nimi i rozumie ich potrzeby i pragnienia. 

Warstwa poetycka jak to w utworach barokowych najczęściej się zdarza, jest bardzo rozbudowana. Pojawia się koncept, wpisujący wiersz w stylistykę emblematów. Były to kompozycje literacko-malarskie, składające się z inskrypcji, najczęściej sentencji, wprowadzającej w tematykę dzieła oraz obrazu, który przedstawiał sytuację lub postać. Ostatnim elementem była subskrypcja, czyli krótki wiersz, który wyjaśniał sens obrazu i jego związek z inskrypcją. Tutaj podtytuł („o krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego”) jest mottem, malunek zastępują dwie pierwsze strofy o charakterze opisowym. Ostatnia zwrotka przypomina komentarz, zwięzłą subskrypcję.

Ważną rolę w tekście odgrywa instrumentacja głoskowa przez nagromadzenie samogłosek „o” („obrotne obłoki”, „o moc, o rozkosz, o skarby pilności”). Budują one dynamikę i wrażenie ruchu w sonecie. Pojawiają się metafory („lotne czasy pędzą”, „młodości mej skoki”, „stokroć szczęśliwy, który tych cieniów w czas zna kształt prawdziwy”). Śmierć zostaje spersonifikowana („Śmierć — tuż za nami spore czyni kroki”). Obecną są w tekście także wyliczenia („o moc, o rozkosz, o skarby pilności”). Emocje podmiotu lirycznego ukazują wykrzyknienia („O, stokroć szczęśliwy, kto tych cienów w czas zna kształt prawdziwy!”, „Ehej, jak gwałtem obrotne obłoki / I Tytan prętki lotne czasy pędzą!”), Dla zachowania formy sonetu pojawiają się przerzutnie („A ja, co dalej, lepiej cień głęboki / Błędów mych widzę”). Autor zastosował także anakoluty, czyli celowe komplikacje składni mające upodobnić tekst do mowy potocznej („Bo nasze chciwość od swej szczęśliwości własnej (co Bogiem zowiemy) odwodzą”).

Sonet I (O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego) – interpretacja treści sonetu

Utwór otwiera opis sfer niebieskich. Jest to aluzja to twórczości Horacego, który podobnie był zafascynowany niebem. Podmiot liryczny ukazuje obracające się obłoki i szybko przemierzające nieboskłon Słońce, nazwane tu „prętkim Tytanem”. Czas płynie nieubłaganie, co sprawia, że wiersz ma charakter dynamiczny. Konsekwencją upływającego czasu jest śmierć, która goni człowieka, znajduje się tuż za nim. Myśl ta towarzyszy większości ludzi na jakimś etapie ich życia. Nigdy nie wiadomo, ile potrwa jeszcze żywot. 

Osoba mówiąca w wierszu ma już młodość za sobą, wspomina te lata ze wstydem. Pamięta swoje występki, płacze na myśl o nich. Jest to nawiązanie biograficzne do czasu, gdy Mikołaj Sęp-Szarzyński był członkiem ruchów reformacyjnych. Dziś odnosi się do tego negatywnie, uważa to za młodzieńcze zagubienie, po którym przyszło nawrócenie. Teraz wie, że renesansowa wiara w moc i władzę człowieka nie prowadzi do niczego dobrego, a wręcz przeciwnie, jest źródłem zła. Podobnie sądzi o postawie hedonistycznej i poszukiwaniu przyziemnych przyjemności, które nie powinny mieć znaczenia. Tak samo majątek, nawet jeśli zdobyty zasłużenie, sprowadza ku złu i przeszkadza w jedności z Bogiem. Tylko to może dać prawdziwe szczęście. 

Sonet kończy się przestrogą i radą dla czytelnika. Dobra doczesne są „cieniami”, czyli nie mają znaczenia, są bezwartościowe i negatywne. Odnosi się tak także do okresu swojej młodości. Szczęśliwy człowiek musi zdawać sobie sprawę, że prawdziwy cel życia to służenie Stwórcy. Jest on jedyną stałą we wszechświecie, nie przemija w przeciwieństwie do wymienionych wcześniej fałszywych i złudnych wartości. 

Poeta wpisuje się w barokowy nurt kontrreformacyjny, z pogardą odnosi się do hedonizmu czy reformacji, które były jednymi z głównych postulatów renesansu. Widać, że jest szczerze wierzący i bogobojny, w Bogu odnajduje swoje pocieszenie i szczęście, dlatego dzieli się tą refleksją z innymi. 

Dodaj komentarz